Mocne słowa i apel Bidena. „Musimy obniżyć temperaturę”
Joe Biden wygłosił orędzie z Gabinetu Owalnego. Odniósł się w nim do nieudanej próby zamachu na Donalda Trumpa, do której doszło w trakcie sobotniego wiecu wyborczego w Pensylwanii. – Musimy obniżyć temperaturę w naszej polityce – powiedział prezydent USA.
Próba zamachu na Donalda Trumpa. Joe Biden wygłosił orędzie
– W Ameryce nie ma miejsca na tego rodzaju przemoc, na żadną przemoc. Kropka. Żadnych wyjątków – kontynuowała głowa państwa. Biden zaznaczył też, że polityka „nigdy nie powinna być polem bitwy politycznej ani, nie daj Boże, polem śmierci”. Zapewnił, że w kraju nie będzie zgody na normalizowanie przemocy.
– Polityczna retoryka tego państwa stała się bardzo gorąca. Czas ją ostudzić – zapowiedział. Chociaż podkreślił znaczenie zbliżających się wyborów, mówiąc, że ich wynik „ukształtuje przyszłość Ameryki i świata na dziesięciolecia”, przyznał, że wierzy w to, że poprzedzi je pokojowa debata. Wyjaśnił też, że silne nieporozumienia wynikają z natury człowieka, jednak nie mogą prowadzić do agresji.
USA. Specjalne przemówienie z Gabinetu Owalnego
Biden odniósł się w przemówieniu do okoliczności ataku na byłego prezydenta. Poinformował, że śledztwo jest w toku i nie potwierdzono jeszcze oficjalnie motywów, jakimi kierował się napastnik. Nie ustalono też jego poglądów i powiązań ani nie stwierdzono, czy działał sam, czy ktoś mu pomagał.
Prezydent dodał, że Trump nie został poważnie ranny. – Rozmawiałem z nim ostatniej nocy i jestem wdzięczny, że ma się dobrze – powiedział. Złożył też kondolencje rodzinie zmarłego uczestnika wiecu, nazywając go bohaterem, i poprosił o modlitwę za jego rodzinę i osoby, które ucierpiały w ataku.
Próba zamachu zakończyła się postrzeleniem byłego prezydenta w prawe ucho. Trump trafił do szpitala, jednak jego stan był na tyle dobry, że wkrótce opuścił placówkę. W ataku zginął jeden z mężczyzn obecnych na wiecu, a dwie osoby zostały poważnie ranne. Napastnika zabito.